rzeczywiśćie fajnie było, ale jeszcze lepiej było we wtorek kiedy mój cień jeszcze stał a ja już w powietrzu byłem. wtedy to dopiero banan był, a potem jak jeszcze z adminem i kamilem(on już też chyba jest pełnoprawnym psycholem ) zaczęliśmy ćwiczyć to już wogóle banan z twarzy nie schodził.
Wy jesteście nienormalni
Przestańcie pisać takie rzeczy bo, któryś z rodziców zadzwoni w końcu po gości z kaftanami i skończy się to dla nas źle albo bardzo źle
Źle
bo goście z kaftanami nas zawiążą w te ich prześcieradła
Bardzo źle
bo my ich części zawiążemy w te ich prześcieradła
troche w offtop poszliśmy, ale trudno.
A niech przychodzą najpierw ubierzemy tych panów w te ich garniturki, a potem potem znajdziemy tego rodzica i też sprawdzimy jak mu w białym
Chlopaki, chlopaki chyba dla samej przyjemnosci popatrzenia, a moze tez pocwiczenia z Wami, przyjade na trening Aikido do TG . Pozdrawiam serdecznie Wasza grupe "oszolomow" i byc moze do zobaczenia na macie .
Doczy: 26 Mar 2008 Posty: 397 Skd: Tarnowskie Góry
Wysany: 2008-03-31, 17:10
To ja do tematu powrócę i wtrące swoje 3 grosze... Chociaż nie trenuję Aikido...
Tak sobie myślę, że Aikido różni się od tradycyjnej sztuki walki. Z tego co mi wiadomo nie ma w niej ataków, a są bardziej counter-ataki i wykorzystanie siły przeciwnika przeciwko niemu. Może on być wyraźnie zaskoczony, gdy zamiast dostać z pięści po twarzy czy w brzuch, zostanie obezwładniony jakąś techniką ktora tak ładnie brzmi po japońsku
Jest to wg mnie wyraźny plus w stosunku do innych sztuk walki. Na pewno pozwala na szybkie obezwładnienie przeciwnika i oddalenie się, korzystając z efektu zaskoczenia.
Co do tego że nauczają tego stylu walki w oddziałach specjalnych: a czego mają nauczać?
Karate? Jiu-Jitsu? Capoery? Żeby zaczęli nagle wykonywać jakieś sekwencje ciosów rękami i nogami? Po co im to? W końcu to jednak oddział policji, a taki ma za zadanie obezwładnić, a nie wyeliminować/pobić zagrożenie (zresztą do eliminacji mają stosowną broń, która co by nie mówić, ma pewną przewagę nawet nad największym z mistrzów)
Jeśli już chodzi o samą ulicę. Widziałem pokaz Aikido z Sensei Sebastianem w roli głównej (to chyba w lutym było). Pamiętam, że w pewnym momencie otoczyło go 4-5 osób z bronią i atakowali niemal równocześnie. Nie śmiem wypowiadać się na temat technik Senseia (myślę że są dobre ), ale nawet on dostałby przynajmniej raz, co skończyłoby się na dość poważnych obrażeniach. Dlatego wg mnie najlepszą sztuką walki na ulicy jest "sztuka dyplomacji", ewentualnie szybkie oddalenie się... No chyba że ktoś jest ultra mistrzem i przy przewadze 50 do 1 nawet nie porusza powieką, a otwiera oczy dopiero gdy słyszy dźwięk przeładowywanego magazynka...
Jeśli ktoś chce mnie objechać za gadanie kompletnych bzdur, to pragnę nadmienić, że mam mgliste pojecie o sztukach walki, więc bądźcie delikatni...
bytom ok. godziny 8.20
idę sobie spokojnie do pracy ul. Dworcową. nage siegają po mni łapy i zaciągaja w brame. Grzecznie poprosili o komórke. FinaŁ. Jeden dostał w nos i się zalał. I tu mój największy błąd. Dałem sie razem z nim przewrócić. I wtedy od drugiego dostałem buta prosta w żebra. Ogólny rozrachunek: jeden złamany nos(dres) pęknięte żebro (ja). Boląca noga (kopiący mnie). Wniosek?
NIGDY NIE DAJ SIE NA ULICY SPROWADZIC DO PARTERU. TAM NIE MA ZNACZENIA ILU JUŻ ROZWALIŁEŚ/AŚ